Старонка:Chrest na swabodu (1906).pdf/23

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Tolki szto praŭda, tak ksiendzoŭ nie nat;
Ale usio taki adnaho mieli
I dobryż byŭ czaławiek;
Nie zabudu wiek,
Jak my u ciurmie rabili hałodnu zabustoŭku,
Dyk tak usie padkaniec markotnymi stali
Szto najbolsz spali.
Tolki ksiondz dy jaszcze saldat
Jak zapiejuć „Marsyljanku“ brat
Tak paniwoli usie ūstajem
I razam pieśniu piajem.
Posle mia nie wypuścili, a ksiondz dyk tam astausia
Z śleźmi jon sa mnoju razwitaŭsia.
Nawuczaŭ, prasiŭ, kryczaŭ nat u śled:
„Nie hultuj, Pietruk, pomni na toj świet
Hani kaho treba,
Bo nie ubaczysz nieba,
Bo my tabie staniem śnicca,
Kali nie budziesz mścicca.
Nu dyk ja ciapier. Pietruk, ratujuczy duszu,
Prykazanie muszu
Spaŭniać u lot.
Kab tolki szrot,
Dubeltoŭku mieć, pistalet
Tak zaraz prałażu śled!
Nawiedu masty z macierjału,
Kab dostałosia nie tolki strażniku, stanawomu, ziemskamu
Ale i panu hienierału
Znakim tym hubernataru naszaj huberni.

|}