— 90 —
Daj mnie bułku na paŭzłoty,
Dy prypraŭ mnie sieladca.
Usio prapju: kabat i boty.
Pačynaj, Panas, s kanca!..
|}
Usie zarahatali, a Piatrok bondar adazwaŭsa da Apanasa:
— „A što, kumie, ci hetak było tam?..“
— „A niaŭžo-ž jak? — hałasiła žonka, — „nawiusieńkije boty prapiŭ, što matka na śmierć sabie sprawiła; a świtku nowuju dzie jon padzieů?“ — wypaminała žonka Apanasu, a za jej i druhije baby pačali swaim mužykom dakarać. Apanas maŭčaŭ i durnawata ŭśmichaŭsia, a Mikicionkaŭ syn čytaů dalej:
Woś, idzie Panas, śpiewaje, |
Ciapier užo Apanas nia wytrywaŭ i zahamaniů, apraŭdajučysia — „Strašyć dziaciej? dziaciej strašyć? A, kab ty spuch! Što-ž heto ja Irad jaki, ci što, kab dziaciej strašyć? Kali-ž ja strašyů? Nu Nasta!“ — zwiarnuŭsia jon da žonki, — „skažy-ž ty, kali ja strašyŭ dziaciej, kali?“ — „A može nie? može wypiracca pačnieš? E, e, ty, bujan, pjanica horki, — zabyŭsia, jak na Pračystuju żwieram razjušanym biehaŭ?! A?! Zabyusia!“ — kryčała baba. „Nu, Pračystuju…“ apraůdywaŭsia, prypaminajučy niešto Apanas i sadowiačysia na ůsłončyku.
— „Sabacy šalonamu nia zyču doli takoj, jakuju ja maju z hadam hetym!“ — hamaniła uschlipajučy Nasta, za jej i druhija baby, chto na Apanasa, a chto za jaho, a malcy, siedziačy na piakołku i karystajučy z ahulnaho tłumu, patchapiŭšy pieršuju zwarotku, kryčeli na ŭwieś hołas u staranu Apanasa:
…Što mnie žonka, što mnie dzieci, |
Z adnej starany Apanasu prykra było, što žonka jaho pierad usiej wioskaj łaje i wypaminaje staryje hrachi, a z druhoj — radasna stało, što ab im wiedajuć až u i Wilni drukujuć takije składnyje wieršy, što až słuchać luba.