Karčmar. — Ja čašam čaru miodu z łaski jamu daju… Škada, bo choć durny, dyk že i jon stwarennie Božaje…
Janka (ŭchodzić).
Karčmar. — Nu, wybačaj, Janka, ale siahońnia idzi sabie dalej… Haspodu začyniaju (biare klučy). Jdziem usie na zamak.
Janka. — Na zamak? Dziela čaho?
Karčmar. — Ech ty, durny! Kniazieŭnu ŭziać! I ty chadzi, ŭsiož budzie ludziej bolej!
Janka (spałochaŭšysia). — Kniazieŭnu? Kudy?! na što?!
1-šy miešč. (da inš.) — Dy kińmo dziańhuhić!… Na zamak!… u pałac!…
Usie aprača Karčmara i Janki wychodziać.
Karčmar. — Ničoha, durnieńki, nia wiedaješ!… Kab Bazylišku jaje addać! Tady iznoŭ ščaśliwy ŭsie budziem! Tady had pojdzie pročki!… Nu wychadzi chutčej, bo treba začyniać haspodu!
Janka (s krykam). — Što kažecie!? hetaha nia može być!
Karčmar. — Čahož spužaŭsia? Dyk nie ciabie ž kidajuć Bazylišku, a kniazieŭnu!
Za scenaj homan:
„Dawajcie kniazieŭnu! pojdziem u pałac“ i h.d.
Janka. — Što ja čuŭ! O hore mnie!… (raptam): Tre‘ ratawać knjazieŭnu! (biažyć da dźwiarej).