Старонка:Apawiedańnia i lehiendy wieršam (1914).pdf/94

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Kaladny wiečer.


Byŭ wiečer kaladny. Macielica wyła,
Zanosiła śnieham la lesu siało,
A ŭ poli praciažna jana hałasiła
Kruciła, muciła — i ciomna było.
I ciažka, i horka — ni śledu darohi,
I choład usiudy — na sercy maroz;
Skrypiać tolki łapci — balać tolki nohi
I płačeš, i świetu nie bačyš ad śloz…
A my usio dalej s tawaryšam dalej,
Biaremsia-šahajem: chutčej-by siało!
Woś dymam zapachła — ahni zabliščali
I nam ŭžo ad serca krychu adlahło.
I sonna, i nudna… Siało kraj darohi,
Zasypana śnieham stajała, jak stoh;
Prahniewała musi za niešta znać Boha:
Kudy ty nie hlanieš dyk čysty astroh!
Harbataja hatka Daniły stajała,
Zajšli my u chatku — i rada siemja:
Sama haspadynia nas tut sustrečała,
Prasiła, kab ździeŭsia tawaryš i ja.