Старонка:Apawiedańnia i lehiendy wieršam (1914).pdf/68

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Wiečer. Spić wioska. Aloni nia śpicca:
Niejak, jak chwora, čahości baicca.
Cicha, Woś brešuć sabaki; čutno,
Bytcym-to niechta pastukaŭ ŭ wakno.
Wyjšła i sieni jana atčyniła,
Zirk: až Taklusia staić hetak miła!…
Šepče: Aleni: «Ty, kažuć, była
«Ŭ babki, dy babcy mianie udała»…
Tut i dryžać užo stała Taklusia;
Šepče. «Niadobra… strach niejki… bajusia:
«Babka-znachorka, jak bač, praklanie;
«Ty-ž nie zdarma jej upierła mianie,
«Bytcym załom ja kruciła u žyci.
«Heta-ž niepraŭda! Mo’ tak, a mo’ dzieci…
«Złoha ludziam nie chaču ja rabić:
«Wiedaju dobra — usim treba žyć!»
Doŭha susiedki u chaci szeptali,
Bytcym kłalisia, dy ciažka ŭzdychali.
Pośle Taklusiu ŭziaŭ niejki śmiech:
«Musić ja — kaže — pryjšła, jak na hrech!»…
Pośle Alona za joj začyniała,
«Nu-ž i susiedka!» sabie marmytała.
Zirk: až u piečy załomu nima:
Woś, jaki hrech i jakaja duma?
Pośle Alona, machnuŭšy rukami,
«Chaj i biare» — sabie kaže, — «s čerciami!
«Ja nie škaduju, kab tolki žyła!»…
Skora paścielku pasłała, lehła.
Hańka — dačuška jaje — užo spała;
Krepka Alena dačku abnimała:
„Dzieciatka, — kaže, — nia bačyš biady:
„Chočuć utapić mianie ŭ lyžcy wady!“
.........