Niechaj propadie z rodom i z nasienjem,
Niechaj czort sreże z czadom, z pokolenjem
Skazaw, wsie try pocelowałyś i po czarce wypiły harełki
I po kałaczu wziały z tarełki.
I douho sobie miłowałyś.
A sołnce świtit i witer nie hude
Bo sia zdiwyły — szczo to wilny lude!
|}
Gdym skończył ten pełen męzkiej siły i prostoty wiersz, jednem uczuciem przejęci, wznieśliśmy toast, na cześć Sawicza. Powstałem wtedy, i powiodłszy wzrokiem dokoła, wzniosłem na odpowiedź toast: „kochajmy się!“ A był to toast pełen znaczenia w tej chwili, bo w nim spotkały się dłonie wszystkich stanów. Był tam kmiotek, był stary wiarus, szlachcic, i i była młódź akademicka, co jakby żywe ogniwo obu tych stanów, brała w swe ręce pracę dla przyszłości.
Wiek już prawie mija, jak sprawa ludowa, zajmuje w Polsce głębsze umysły. Konstytucja 3. Maja, powstanie Kościuszkowskie, prośba szlachty litewskiej do tronu o uwolnienie włościan z poddaństwa (odrzucona); uchwały prac sejmowych w 1831 roku, a później, propaganda Towarzystwa demokratycznego, oto główne stadja tej sprawy. Tacy zaś mężowie, jak St. Małachowski, Staszyc, Konarski, Wybicki-w Kró-