Старонка:Смык беларускі (1894).pdf/23

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Ziamli rodnińkaj znać niama u was,
Ni uhołczyka, ni prytułaczku :
A tut wieciar dmie horszy raz-u-raz,
Lacicio że wy biaz ratunaczku !.…

Latuczy, slazoj ziamlu rosicie,
Aż szumiać listki, zielanieje les,
Umirajuczy, życcio nosicie
Usiamu życcio, sabie tolki kres !

|}


Panskaja łaska.

Hustoj puszczaj, u marozie
Jechaŭ bahaty pan,
Aż razbojnik pry darozie
Zatrymaŭ rydwan ;
Usio zabraŭ z hraszmi i kalecie,
Zabraŭ usiu pryładu,
U panskaj sieŭ sabie karecie,
A pan biażyć zzadu !
Maroz pale panu nohi;
Cieła probiraje,
A tut szmat jeszcze darohi,
A tut duch zajmaje.
Pan razbojnika błahaje
Ratawać ad śmierci :
Litościwym abzywaje,
Aby nia umierci.
I razbojnik zlitowaŭsia :
Każuszok daŭ panu,
Pastały, szto abuwaŭsia,
Wykinuŭ z rydwanu.
Sa slazami pan bandycie
Caławaŭ u brucha, —
Szto acaliŭ jamu życie
Kawałkam każucha.