Старонка:Śledam za Chrystusam (1934).pdf/234

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Twaje henyja słowy, Ty ich kazaŭ, ale i maje jany, bo ž dziela zbaŭleńnia majho jany skazanyja.

Z radaściu padchopliwaju ich z wusnaŭ Twaich, kab hłybiej praniali jany serca majo.

Uzrušajuć mianie słowy tak wialikaje pabožnaści, poŭnyja hetkaje dabraty i sałodkaści dy lubowi, ale pałochajuć hrachi mianie ŭłasnyja, a niačystaje sumleńnie z žacham hladzić na henyja wialikija tajomnaści.

Sałodkaść słoŭ Twaich parywaje mianie, ale strymliwaje wieličynia hrešnych nachiłaŭ maich.

2. Prykazwaješ, kab ja ź wieraju padychodziŭ da Ciabie, kali chaču čaścinku mieć z Taboju, i kab pryniaŭ ja pažywu nieśmiarotnaści, kali chaču atrymać žyćcio i chwału wiečnuju.

Chadzicie, — kaža, — da mianie ŭsie, što pracujecie i abciažany, a ja dam wam palahčeńnie (Mat 11, 28).

Słowa heta sałodkaje i miłaje wušam hrešnika, słowa, jakim zaklikaješ Ty, Panie Boža moj, kožnaha patrabujučaha i ŭbohaha da spažywy najświaciejšaha cieła Twajho.

Chto ž ja taki, Panie, kab śmieŭ prystupicca da Ciabie?

Woś nieba niebaŭ nia zdoleje Ciabie aharnuć (III Kar. 8, 27), a Ty kažaš chadzicie ŭsie da mianie.

3. Skul i što heta takoje henaja najmiłaserniejšaja łaska? Dy hetkija pryjacielskija zaprosiny?