Prafesaru B. Epimach-Šypiłło z Nowym 1910 hodam.
Drużnym chodam, hod za hodam
Zważna ŭ dal idzie, brydzie:
To zapłače, to zaskače
Ŭ wiečnym chodzie ŭ čaradzie.
I «dziewiaty» schodzie s chaty,
Kinie naše pole, łuh;
Jak na słowa, hodzik nowy,
Nowych dzion wiadzie łańcuh.
Zroksia tronu i karony
Sumny, trudny toj «Stary»;
«Nowy» siadzie na pasadzie
Da swajej hulać pary.
Što prynosie, ci kałośsie,
Ci blahoje zielle nam?
Sił nie maju, nie zhadaju —
Jak piarojdzie — skaże sam.
Z hetym «Nowym», ščyrym słowam,
Ja winšuju ŭ dobry čas:
Żyču Wam ja nieskanana
Let biaz liku żyć miż nas!
Miż swajimi, ci čużymi
Żyć, dy ščaścia nażywać;
Dalej znańnia praświtanie,
Jak dahetul, zasiewać!
Bo daloka, z ruki lohkaj,
Wolny jasny ljecca świet.
Budzie ŭnuku żyć nia štuka,
Lahciej budzie, jak żyŭ dzied.
Hlanuć zory na prastory,
Sonce stopić putaŭ lod;
K nam u swaty, s chat u chaty
Śmieła hlanie nowy ŭschod.
Tak, chto praŭdaj, čynam, radaj
Chodzie spolna ŭ hramadzie,
Honie ŭ pročki ciemru nočki,
Jak nikoli, jak nidzie.
Za ŭsiu-z pracu, nie pałacaŭ,
Ani skarbaŭ nie čekaj;
Tolki budzie sława ŭ ludziej,
Sławić budzie rodny kraj!
A chtoś hiknie dzika, ryknie
Na błysk soncewy żywy, —
Heta stony hadzin čornych,
Na świtańni kryk sawy.
Drużnym chodam, hod za hodam,
Čaradu zatopie dzion,
Z jimi zwady, niepahody,
Z jimi ŭsio minie, jak son.
|