Kat.
I nieba ciamniejšaje saży,
I kryk daletaje sawy, —
Padwodziuć kabiecinu straży:
Jim treba jaje haławy.
Ŭżo wisielnia k dziełu hatowa,
Hatowa ludziam pasłużyć:
Słupočki i roŭny, i nowy,
Pietla na piarečce wisić.
Wiarowačkaj wiecier machaje,
Warušyć asinka ziamlu,
La stolika kat pachadżaje,
Namyliŭ slizhuča piatlu.
Rychtujecca śmieły, achwočy,
Na ŭschodcy achwiaru wiadzie;
Zakryty kabieciny wočy,
Lancuh na ruce i nazie.
Kat hlanuŭ na babu, na nieba,
U niz na ludziej, na ziamlu,
Piatlu załażyŭ, jak i treba,
Piatlu jon na šyju swaju.
Kabieta źlacieła z uschodaŭ,
I stolik za jeju źlacieŭ,
Pačulisia kryki z narodu,
Što tut że stajaŭ i hladzieŭ.
...........
Baltajecca trup na wiaroŭce;
Kabieta prypała da noh,
I wyrwałoś strašnaje słoŭce:
«Synoček, moj rodny, synok!..»
A niebo ŭsio čorna, jak saża,
I kryk daletaje sawy,
Padwodziuć kabiecinu straży:
Jim treba jaje haławy.
|