Zaharak bjeć, leciać miniuty
Dziewiaćsot piaty konczu hod.
Chadzu pa chaci, jak atruty,
U żyłach czuju zimny lod.
Z kutoŭ hladziać miercoŭ szkilety.
Pa kostki pluszczyć ciopła kroŭ.
Ach straszny! straszny byŭ hod hety,
Jaszcze straszniejszy budzie znoŭ!
Praz wokna baczu poŭna pole
Starych, małych. Ach czuju kryki!
Sałdat ludziej tam reże, kole.
Kazak dziaciej padniaŭ na piki.
Lacić, jak wichar matka ū bolu,
Chwataje trup małoha syna,
A tut i joj jak raz na dolu
Papadzie hostraja szracina
Babulu siwu topczuć koni.
Chłapiec lażyć biez noh i ruk.
Ach ljecca kroŭ praz ceły honi!
Ach, Boh wialiki, skolki muk!
A tam miasteczka zapalili,
Rabujuć kramy, bjuć żydoŭ.
I tam znoŭ trupoŭ nawalili,
I tam niewinnu toczać kroŭ.
Niesiecca hrom z stalic pa kraju,
Wieroŭki szubienic skrypiać.
Samodzierzaŭnych hicloŭ zhraju
Narod raboczy chocze zmiać.
Satrap szczymić kułak zładziejski, Zasypaŭ hroszmi podłych słuh.
Jaszcze pasłuszny połk hwardziejski,
Jaszcze ū żandaroŭ maje słuch.
Jaszcze pracujuć czorny sotni,
Jaszcze baicca ciomny połk.
Ale jak wydaść swoj hrosz złotni,
To musić budzie kiepski tołk:
Hwardziejec kinie, żandar zdradzić
I czerna sotnia plunie ū rot.
Pan Witte nat pakinie radzić.
Jak ja raz dumaŭ dobry hod!
Jak razważy=г buduć plony,
Budzie wielki urażaj!
Bijcie ū zwony, bijcie ū zwony!
Nowy hod narod streczaj!
|