Ni płacz, zaśni, majo dziciatka, Zaucześni sloz swaich ni trać, Tut pry kałysce twaja matka — Ni pierastanie kałychać. Zaśni dzicia, majo małoja — Użo hodzie płakać, addychni; Twoj stohn da boli serce kroje, Baj — baj, daczuraczka, zaśni! A tam prysniacca raj i kwietki, Paczujesz pieśni sałauja, — Tam jość, jak ty małyje dzietki I razam z imi la ruczcza Ty budziesz biehać, zabaulacca, Czas projdzie miła u hulni — I snom swaim spakoj dasz matce… Baj — baj, małaja, luli śpi! Ty płaczesz znou, znou bol niamaja Twoj son szczaśliwy złosna rwie; Biaz sił, schudauszy, ledź żywaja Ty ciahniesz ruczaczki swaje. Dziciatka, słaby stohn twoj słyszu; Prymi-ż lekarstwa, duch zmacni, A ja spiaju i zakałyszu Baj — baj, dziciatka, luli, śpi! Ach, ni hladzi dzicia panyła: Pahlad twoj sumny straszny mnie… Jak łaski prosisz kaplu siły, Jakby szkaduju ja tabie! Samoj piakuć mnie slozy woczy. Dzicia, ni stań ty narakać: Ja nirazłuczna dni i noczy… Baj — baj, Janinka, luli, spać! Niaznosnych muk daznała ucześni, U ciarpieńniach, wiek paczała swoj — Życcio i śmierć twajej pradwieśni Zmahajucca uściaż z saboj. Być wuhal, ledźwie tłejesz: To niby haśniesz, to harysz, To biez nadziei żadnaj mlejesz, To znou tak radasna hladzisz! Zaśni ni płacz, a son zdarowy Zniasie zniamohu, daść spakoj; Ni chmur tak żalabliwa browy, Baj — baju, luli, zajczyk moj! Bo ni para, maja niaboha, Zarańnie dolu abmywać — U żyćci slozak budzie mnoha… Ich ni zdalejesz zatrymać. Ni płacz dzicia, dość slozam licca! I żalem serca mnie nia kroj: Pakul ni znajesz hora żyćcia, Pakul Boh łaskau — ty sa mnoj!