Старонка:Rodnyje zierniaty (1916).pdf/213

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

ADDZIEŁ IV.

Z našaj minuŭščyny.


Światahor.

(Bylina).

Ŭ čysto polejko Swiatahor zbiraŭsia.
Asiedłaŭ swajho kania dobraho
I machnuŭ na im ŭ čysto polejko.
Dy nima s kim Światahorawi
Bahatyrskaje siły zmieraci,
Siła-ž ŭ žyłańkach hraje-burycca
Ciśnie wołata, jak ciahar ciažki.
Ot pramowiŭ Światahor poŭnym hołasam:
«Hej, kalib mnie dy wahu znajści,
Ŭwierch padniaŭby ja ŭsiu ziamielicu!»
Daježdžaŭ Światahor ŭ poli hładkim
Da tarbinački pierakidnaje;
Porknuŭ pužałnom — ani žužmicca,
Palcam probuje — nie warušуcca,
Rukoj chop s kania — nie dajecca jana.
«Let niemała ja świetam ježdžуwaŭ,
«A nie bačyŭ ješče dziwa hetkaho,
«Kab tarbinački pierakidnaje
«Nie pažužmici, nie zwaruchnuci
«Nie dawałasia kab… dziwa dziŭnaje…»
Zlezaje z dobraho Światahor kania,
Chop tarbinačku jon abaručama,
Braŭ tarbinačku až pawyž kalen,
Pa kaleniž sam u ziamlu zahraz;
Kroŭ nia ślozy lije s čeła biełaho;
Dzie zahraz, to-j nia zdužaŭ ŭstać
Tut jamu i skon śmiertny trapiŭsia.

Bahatyrskaje — rycarskaje. Wołat — wialikalud, čeławiek niezwyčajna wialiki. Wołaty — lehiendarnyje ludzi, katoryje bytcym kaliś žyli na świeci, — jany byli takije wialikije, što stalet-