Wołkowickim, Szumskim, Wawrzyńskim, Safarynem Półjanem, Michalskim, Michałowskim, Kozłowskim, Karłowiczem i kilkuset podoficerami Polakami z kawalerji różnych pułków rosyjskich. Nadto uzupełniali pułk Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Łotysze i Estończycy z terenów okupowanych przez wojska niemieckie. To była moja kadra.
W dużej mierze zawdzięczam to pomocy znanego działacza, Francuza, hr. de Lubersac’a, który miał wpływ przy sztabie w Moskwie i popierał formacje, tworzone na terenie Rosji przeciwko Niemcom rozwalam sobie wspomnieć i upamiętnić nazwisko tego niezłomnego „rycerza śmierci“, gdyż spotykałem je często na czarnych listach sztabów niemieckich i wkońcu dostało się ono na czarną listę u sowietów, też pod dyktando Niemców, tak, iż hr. de Lubersac musiał salwować się ucieczką ponieważ nazwisko jego było w prasie sowieckiej w swoim czasie opublikowane (patrz „Prawda“ sowiecka z dnia 17.XI.1918 r.).
W maju tegoż roku byłem wezwany do Moskwy i tam Sztab główny wojsk sowieckich proponował mi różne funkcje, prosiłem tylko o pozwolenie sformowania pułku i brygady przeciwniemieckiej na froncie Pskowskim i zabrania do tych oddziałów ochotników Polaków z Moskwy oraz kresowiaków, na co przy pomocy tegoż Lubersac’a otrzymałem pozwolenie od najwyższych władz Sowietów. Wtedy to w Moskwie stwierdziłem jeszcze raz wpływy i działania sztabów niemieckich, pogłębiających rewolucję. Posiadam dowody wysyłania większych sum pieniędzy, sięgających kilkudziesięciu miljonów rubli w złocie dla wzmocnienia władzy sowieckiej w Rosji, a więc wytępienia Słowian.
Oto dokument późniejszy zdobyty w sztabie sowieckim, zamieszczony drugostronnie: