Старонка:Piosnki wieśniacze z nad Niemna i Dźwiny (1846).pdf/65

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

25

XLII. (Xiąz̓. 4 piosn. XXII.)

Oj u poli pad wiszēńkaju
Tam Kazaczōk zabity lez̓yć,
Nad im konik warany staīć,
Kapyciejkom ziemlū sieczē,
Swajmū panu wady dastajē.
Tabiē koniu wady nie dastāć,
A mnie maładomu ad ziemlī nie ústāć.
Biez̓y koniu da nōwaho dwarā,
Wydzie da ciebiē staraja z̓anā;
Staraja z̓anā, to matka majā.
Budzie u ciebiē synkā pytaci;
Nie kaz̓y koniu, szto zabīt lez̓u,
Da skaz̓y koniu, szto az̓aniú sie.
Sztoz̓ u jehō za swaty bylī? —
Bylī u jehō swaty, zielony duby.
Sztoz̓ u jeho koniu, za muzyka byú?
Byú u jehō muzyka, zielony jawor.
Sztoz̓ u jehō koniu, za swańká byłā?
Byłā u jehō swańka, czyrwona kalinka.
Sztoz̓ u jehō koniu, za druz̓ki bylī?
Bylī u jehō druz̓ki, bieły bierozki.
Sztoz̓ u jehō koniu za młoda była?
Byłā u jehō młoda, arabīneczka,
Ü czystom poli da mahīleczka.


XLIII. (Xiąz̓. 4 piosn. XXV.)

Oj czemuz̓ to Pan Chamicki tojczas nie z̓anīú sie,
Jak u lesie na aresie hołub uradzīú sie!
Oj czemuz̓ ty Bondaroúna útojczas zamūz̓ nie szła,
Jak u młynie na kamieni pszenīczuńka úzyszła?