Гэта старонка не была вычытаная
— A sztoż-ty zrobisz?
— Siakieru tabie wykuju.
— Dobra j siakiera, recz u haspadarcy patrebnaja.
Kawaŭ, kawaŭ kawal dyj kaza:
— Siakiery, bratok, nia wyjdzie.
— Dyk szto-ż, majstra, wyjdzie?
— Słaŭny noż budzie.
— Rob noż, jon tak sama potrebny.
Iznoŭ uziaŭsia kawal za rabotu; kawaŭ, kawaŭ, paśla zwaroczujecca da sielanina:
— Wiedajesz, bratok, naża taksama nia budzie.
— Nia budzie? Dyk szto-ż ty zmajstrujesz?
— Szyła tabie, bratok, zmajstruju!
Na astatku każa:
— I szyła, bratok, nia wyjdzie.
— Dyk szto-ż u ciabie wyjdzie?
— Pszyk, — każa.
— Jaki pszyk? — ździwiŭsia sielanin.
— A woś hladzi dy słuchaj. Uziaŭ kawal toj kawałaczak zialeza, katory ŭ jaho zastausia ad zialeznaje pałasy, napaliŭ jaho