56. Szto kamu.
Żyli ŭ wadnaho haspadara kot, piewień, sabaka j kazioł. Uwieczary, bywała, źbiarucca sabie ŭsie jany kala hanku i spakojnieńka hamaniać ab swajich sprawach. Ab adnym tolki nie mahli jany pryjści da zhody: szto na świecie najlepszaje?
— Niczoha nia moża być lepszaha za małaczko — każa katok Murka, sadziuczysia na hanaczku. — Dobra jano j myszku zławić.
— Szto małako? Kab jaczmień, ci krupy, heta szto jinszaje — każa piewień.
— Durninu wy, bratki, każacie, — ściszaŭ jich Łyska; kali ŭżo szto jość zapraŭdy dobraje, heta kostaczka. Ech, kolki ja za swoj wiek hetych samych kostaczak pajadaŭ! Użo wy za mnoj nia spirajciesia!
— Dobra bywaje i siena świeżańkaha pażawać, a jaszcze jak pachniuczaje! — Ustawiŭ i swajo słowa kazioł.
Spraczajucca jany i dahetul a nijak da zhody pryjści nia mohuć.