Гэта старонка не была вычытаная
Jakoha-niebudź dnia pryzywać Ciabie budu, chutčej słuchaj mianie.
Bo znikli jak dym dni maje: a kości maje wysachli jak treski.
Staŭsia ja jak padkošanaja trawa, i zwiała serca majo: što zabyŭsia ja spažywaci chleb moj.
Ad hołasnaha stohnu majho, ssochlisia kości maje z ciełam maim.
Staŭsia ja padobnym da pelikana na puščy; staŭsia ja jak načnica ŭ pustyni.
Nia spaŭ ja, i byŭ jak toj ptach na strasie adzinoki.
Uwieś dzień naruhalisia mnie maje niapryjacieli: a tyja, što kaliś chwalili mianie, ciapier praklinali.
Woś ja chleb moj spažywaŭ jak-by popieł, a napoj swoj raspuščaŭ ja ślazami.