wiści ziemskaje. Worah Boha na ziamli astajecca woraham Boha pa śmierci.
30.X. Nia hubi duchowaj radaści, kali ŭ žyćci spatykaješ tolki cierni. Jdzi ŭśled boskaha mučanika Chrystusa.
22 studzień 1911 h. Maju nadzieju, što mety raz pastaŭlenaj nia kinu. Chrystus warty adzin, kab być Jamu pasłušnym, iści za Jm… bolš nichto. Ale treba być da Jaho padobnym!… „Waźmi kryž swoj, dy jdzi za mnoj!“ Budź čystym! Scieražy woka swajho!
20. II. Na śmierć Kuncewiča — siabry. Moj Mikałajka! Daŭno-ž heta było, kali my ŭ sadzie, zmowiŭšy paciery, hladzieli na nieba, usypanaje zorami. Miesiac zwažny, zadumany, bledy wypływaŭ z-za chmaraŭ. Jon na ciabie hlanuŭ wokam trywožnym, kazaŭ-by taiŭ niešta sumnaje: moža skazać chacieŭ, što ty ŭžo niadoŭha budzieš žycharom hetaha świetu… Z paŭnočy pawiejaŭ siewier wostry. Mnie zdałosia, što ty zadryžeŭ na ŭsim ciele. Ty hlanuŭ u nieba wokam bliskučym i, uspomniŭšy, što jano „poŭna chwały božaj“, pačaŭ mnie raskazawać ab jaho sialancach…
*
Błysk uročliwy spływaŭ z prastoraŭ na ziamlu. Harod u zieleni drewaŭ, miž muroŭ daŭniej klaštornych, byŭ cichi i tajničny. Zdaloku tolki, kali-nie-kali dalataŭ šum miesta. Niastrojnyja niejkija hałasy danasilisia da nas: — abarwanyja, błudnyja. Falšywaje jakojeś światło zahladała da nas z-za damoŭ nočnaj Sadomy i Hamory. I z taho chaosu wyrywaŭsia i dalataŭ da majej dušy stohn jakiś hłuchi, šept žałosny, płač dziciaci ŭbohaha, — chlip strymany dušy na malitwie, šept nikomu niaznany, što ŭ schowie ad świetu wyliwaŭ