dzianku i žywieć u aziarku. Što-dzień čuje jana hołas žalosny z bierahu — Krysia, Krysia, maładzian płačyć… Što-dzień adzywajecca jana z žwirawataha dna. — Idu — biahu, rasa wočki zaliwaje, žwirok nožki padbiwaje…“
Słuchali dzietki kazki-pieśni. Až zamirali z achwoty dawiedacca, čym heta končyłasia, až bliščeli ich wočy. I ŭ nočy paśla piajali jany cichutka praz son: „Krysia — Krysia! — Jdu — biahu“… Ščaśliwaje dziacinstwa! Jakža jano žywa zapisałasia ŭ majej pamiaci. Niama užo tej babuli. Źmianiła jaje nowaje pakaleńnie. Zabylisia ab joj čuć nia ŭsie. Ach, wiečny tabie spakoj, rodnaja! Prydzi choć u śnie jšče da mianie…
∗
∗ ∗ |
Pomniu noč. Siamja naša tady była padzielena. Čaść žyła ŭ Harunoch, a čaść u hłuchim zaścienku Zahinca. U zaścienku žyła staruška, brat i ja. Brat paświŭ. Pryhnali raz damoŭ. Pryšła žywioła — brata nia było: prapaŭ niehdzie. Babula nia spała i płakała poŭna niespakoju. Les byŭ kruhom wialiki, z bałotami, huščarami, chmyźniakami. Wadziłasia mnoha waŭkoŭ. Što-noč čuwać było ich zawywańnie; nawadziła jano i adwažnamu dryžačku na plečy… Ciomna. Poŭnač. Alesia niama…
„Najświatša Matka da kaścioła chadziła, |
mowiła babula swaje paciery hołasam plačliwym i bieznadziejnym. Mnie było strašna. Utuliŭsia hłyboka, zakryŭ wočy i wušy i… zasnuŭ zdarowym dziciačym snom. Nazaŭtra, z zaroj, brat wiarnuŭsia. Načawaŭ pry ahni ŭ lesie, nie bajučysia ni waŭkoŭ, ni błahich ludziej…
Niezwarotny čas! Jakža ja tady blizki byŭ pryrody, jak zžyŭsia z šaptunom-boram, z zia-