Старонка:Dudka białaruskaja Macieja Buraczka.pdf/53

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Jeszcze horej zażuryŭsia,
Pradaŭ siaki-taki złydni,
Razłajdaczyŭsia, razpiŭsia
I umior tak pad harodam,
Ustramiŭszy ŭ płot hałoŭku!
Szapku najszli aż za brodam
I u szapce załatoŭku.
A na zaŭtra prywioŭ socki
Asesara, panoŭ troje.
Trup toj zrezali na klocki…
(A ŭ marcyż było j toje!)
Mianie ciotka u wapieku
Uziaŭszy troszki padraściła,
Dy jakomuś czaławieku
Jak za syna adpuściła.
Nie zadoŭha zmiorła ciotka:
Ja staŭ kruhłaja sirotka.
Ci hdzie dniuju, ci naczuju,
A ŭsio biadu swaju czuju!
Pastuchi zbiarutca ŭ haju,
Piajuć pieśni la biarozy,
A mnie czahoś, sam nia znaju,
Smutna, ciażka, ciakuć slozy.
Ros ja hetak za waczyma,
Użo trejczy spawiadaŭsia,
Kali zimoj da wajczyma
Dy uratnik zabłukaŭsia.
Ja siadżu sabie na pieczy,
Płatu łapci, ŭju abory,
Jon pakazuje praz pleczy:
„Szto-to? syn twoj, każe, chwory?