Piekny hetaho prykład znachodzim u Starym testamencie, ŭ historyi bratoŭ Ezawa i Jakuba. Ezaŭ byŭ zahniewany na Jakuba, tak szto hety doŭhi czas nia byŭ u chacie, ale paśla waroczaŭsia tyki. Ezaŭ wyszaŭ spatkać jaho, dy zabić dumaŭ. Ale kali spatkalisia, dy Jakub i siamja jaho niska pakłanilisia Ezawu i łahodna pramowili, dyk Ezaŭ pakinuŭszy błahuju dumku caławaŭ brata.
Kab być łahodnym, treba nie zważać na roznyja drobnyja prykraści, jakija na kożnym kroku nas spatykajuć, bo tolki nirazumnyja za malusinkaj pryczynaj użo i złujucca. Kali-ż pacznie tyki ahortywać nas hnieŭ, nie paddawajmasia jamu, nia ŭpuskajma da serca, adwiarnima ŭ druhi bok naszy dumki.
Kali nam stałasia kryŭda, prypomnima, może taja samaja asoba ni raz zrabiła nam i szto dobraje, a może jana i ciapier ni z błahoj woli nas skryŭdziła? Prypomnima ab czym dobrym, miłym, a heta zaraz nas supakoić, pacieszyć.
Prasima Boha ab łahodnaść, bo Jon jość daŭca ŭšich cnot i Jon praz wusty Ewanelisty skazaŭ: „Nichaj ni zachodzić słonca na zahniewańnie waszaje“. Uzdychnima da Boha, uspomnima, szto Chrystus, buduczy najniawinniejszym i Boham ciarpieŭ ad swajho stwarennia najstraszniejszyja muki i ŭ ich maliŭsia da Ojca, kab adpuściŭ im bo nia wiedajuć, szto robiać. Buduczy chryścija-