Старонка:Apawiedańnia i lehiendy wieršam (1914).pdf/10

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Jak u puščy ciomnaj, źbilisia z daroh i,
I zdarma čekali ad ludziej padmohi…

*

Ŭsio spahaniuć ludzi, pokul noč šaleje, —
Wyrwuć wieru i ščaście, wieru i nadzieju,
Dyj taho nia wyrwuć, što napieła maci,
Nočkaj nad kałyskaj rodnamu dziciaci.
Oj nie wyrwać s serca ciabie, naše słowo!
Oj nie ŭziać nijakim schowam dy akowam,
Jak biaruć matulu u małoj dziaciny,
Jak biaruć u bački apošniaho syna!

*

Ty zžyłosia z nami, baćkaŭskaje słoŭce,
Jakby koreń z drewam, jakby z niebam sonce;
Dzieliš z nami wiečna ŭsio, što z nami chodzie
U błahoj i dobraj mačysie-pryhodzie.
I my sami nawat mo nie spaznawali,
Jak u dumkach sonnych ciabie hadawali,
Jak ciabie chawali ŭ ščaści i nieščaści
Ad naprasnaj złości, ad ludzkoj napaści.

*

Ty ŭ žyćci wiało nas z chwałaj i niechwałaj,
Byŭ čas, swaje prawy čužym dychtawało;
I ciapier chto zwodna nad taboj śmiajecca, —
Heta abo wiecier, što u płatoch trasiecca,
Abo toj śmiajecca, chto nie znaŭ nikoli
Čeławiečych dumak, čeławlečaj doli, —
Chto ŭ hrudziach haduje złosna nieprytworna
Zamiest serca kamień, miest dušy — dym čorny.