Luli, synok, luli, luli !
Usie kuraczki pasnuli,
Oj pasnuli i kurczatki
Pod skrydełkam swojej matki ;
A ty czaho nia spisz synku
Jakby czuŭ lichu hadzinku ?
Może budziesz kali panam,
Ci wialikim kapitanam,
A jak matka pryjdzie ŭ hości,
Oj to budzie jej radości…..
Siadzie matka ŭ knt na ławie,
Syn chleb-sol prad jej pastawie,
Ruczki, nożki pacałuje,
Pamiłuje, pażałuje ;
Paczastuje miadkom sytnym,
Blinkom miakińkim padsitnym,
Pirażoczkam i z naczynkaj,
Wieraszczaczkaj haraczynkaj…..
Luli, synok, luli, luli…..
Bo ŭżo kuraczki pasnuli.
Oj to budzie rada matka, —
Choć i prostaja sałdatka,
A usiaki szapku zdymie,
Jak daznaitea ab synie.
Luli, synok, luli, luli…..
Bo ŭżo kuraczki pasnuli.
Może budziesz kali panam,
Ci wialikim kapitanam :
|