Jak zamczaǔ Jabłanoǔski tam dziе piеrac rasciè,
Hdziе robiać cukiar i u wiеcznaj wiaśniе
Cwitùć lasỳ pachuczy, hdziе z lеgjaj Dunaju
Wodz nasz murỳnaǔ hromić i tensknić da kraju.
Mowy starca krużyliś usiudy pakryjomu;
Dziaciùk kalì ich zczuǔ, znikàǔ nahła z domu,
Lasami i bagnami skradaǔsia tajomna,
Hnany praz Maskaloǔ, skakàǔ u wody Niomna
I nyrcòm da bièrahu ksiеnztwa Warszaǔskaho płyǔ,
A tam ǔżò witany miła za „kalеgu“ słyǔ.
No pakùl paszòǔ, uskòczyǔszy na uzhorak z kamiеnia,
Każa Maskalom praz Nioman: „da abaczennia“!
Tak piarakràlisia: Harecki, Pac i Abuchowicz,
Miażajеǔski, Brachocki i Barnatowiczy,
Kupść, Giadymìn i druhija — da chtoż ich zliczyć;
Astaǔlali baćkòǔ i ziamlu kachanu,
I majontki, katory na kaznù uslèd zabirana…
Czasam u Litwù z czużoha klasztoru, kwastàr, jak jahò zwana,
Pryszòǔ i paznaǔszy bliżèj dwarù Pana
Pakazàǔ jamù hazetu wỳparoǔszy jajò z szkaplеra;
Tam stajała wypisana i liczba żaǔniеra,
I wodzaǔ wajskowych i bitwy ich znany,
Hdziе katory zwycеnżyǔ alba pachawany.
Posla mnohich lеt piеrszy raz radzina
Miеła hetak wiеść ab życci, chwala, smiеrci syna;
Nadziawana żałobu nia smiеja kazàć
Pa kom janà; adnàk umiеli adhadàć
Susiеdzi; i tolka cichi panoǔ smutak
Alba radaść byli znakam ich czutak.