(hetaż cełaja panstwa nia bolszaje ad Wilni!), a i toj maje kruhłym czysłom 70 roznych pismaŭ.
A nasza Biełaruś, hdzie żywie z hakam 8 miljonaŭ czaławiek, dahetul jak nijak razżyłasia ŭsiaho tolki na 2 tydniowyja hazetki dy na 2—3 miesiaczniki!..
Nie, ŭżo dosi hetych liczbaŭ, dosi! Jany służać najciażelszym abwinawaczywajuczym aktam, jaki ŭwieś świet hatoŭ wydać na nas! Jak hlanisz na ich, na hety strasznyja liczby, dyk aż strach robicca padumać, szto z nami budzie, kali tak dalej pojdzie, i aż wieryć nia choczecca, szto my żywiom u cywilzawanaj Eŭropie, a nia dzie nibudź siarod murynaŭ, ci ludajedaŭ! Praŭda, henyja panstwy mahli swabodna razwiwacca; tam szkołaŭ chapaje na ŭsich, dy i bahaciejszyja tam ludzi żywuć; — a ŭ nas inakszyja warunki, kudy horszyja i ciażelszyja, i minuŭszczyna naszaja była takaja niewiasioła, — ŭsio heta, na biadu, praŭda. Ale i toje pra=ida, szto jość i takije narody, katorym żyłosia kaliści nia wielmi lahczej ad naszaho. Woźmiem choćby Czechaŭ. Kaliści i jany byli zahnanyja i zapużanyja, biednyja i ciomnyja ich nichto nia pytaŭ ab ich patrebach, z imi nichto nia liczyůsia i nichto ich nie bajaŭsia; ich cisnuli susiedzi, za ŭsich bolsz Niemcy, tak, szto zdawałasia i nadziei nijakoj nia było na lepszuju buduczynu. Ale hladzi: jany zrazumieli, szto treba raz ŭreście pałażyć kaniec usim hetym prydzirkam i kryŭdam, szto treba stać na swaje nohi; zrazumieli i toje, szto heta im tolki tady ŭdasca, kali ŭwieś narod paświatleje, dy pabahacieje. Ja-