Перайсці да зместу

Hapon (1855)/Hapon/1

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Hapon
Паэма
Аўтар: Вінцэнт Дунін-Марцінкевіч
1855 год
Pieśń 2

Спампаваць тэкст у фармаце EPUB Спампаваць тэкст у фармаце RTF Спампаваць тэкст у фармаце PDF Прапануем да спампаваньня!




HAPON.

POWIEŚĆ BIAŁORUSKA.

PIESN 1.

Kali achwota naczata;
Sztoż staicia jak cialata?
Dalej chłopcy, maładzicy!
Zacznicia at miacialicy.
z Komed: opery: Sielanka.

Szum, kryk, homan u karczmie,
Kipić sielśkaja drużyna,
Piwa, miod, harełku pje,
Aż ny kurycca czupryna.

Haspadary za stałom
Hromka hutarku wiaduć,
A Landarka z Landarom
Miod, harełku razdajuć.
Chłopcy, dzieuki, maładzicy
La paroha hamaniać,
A staryje czaraunicy
Ciszkom la pieczy siadziać.

Anania na skrypce ihrajeć
Lawonichu, to byczka,
Hapon żaru paddawajeć:
„Z ihraj, kryczyć, kazaczka!“

Aż juknuła Kaciarynka,
Tak zadau jej kułakom,
„Chadzi maja ty malinka!“
Dyj zatupau chadarom.

Anania reż wiasioły!“
Kryczyć hromka nasz Hapon,
Dyj sabrauszy uświtce poły,
Merem chochlik! merem jon!!
To uprysiudki wykidajeć,
Aż ny stohnieć pad nim poł,
To hałubca padbiwajeć,
Aż ny trasiecca chachoł.

„Ach! uch! dawaj żaru,
„Dawaj boli, dawaj paru!“
Kryczyć Hapon, dyj hulajeć,
Pad skrypaczku padpiewajeć.

„Ej czuch Kaciarynka!
„Czabociki kraśny;
„Kamu bliszczać, kaho lubiać
„Twai woczki jasny?
„Ej czuch Kaciarynka!
„Twai kudry ujucca
„Skaczeć, plaszeć maja miła,
„Aż szczoczki trasucca.“

Trejczy Hapon pramachnuu,
Brażdzać nożny z wahniwom,
Stau na mieście — padpryhnuu,
Dyj zatupau chadarom.

Kaciarynkaż usplasnuła,
Na milińkaho zirknuła,
Chwić! spadniczku razpuściła,
Trejczy zapiatkam padbiła,
Drobny nożki wykidajeć,
Czarawiczki skrypiać,
A iz woczak aż sijajeć,
Bytcem iskry leciać.

Rusy koski padlatajuć,
Kaśniki jak żar harać;
A woś wyżej jak zahrajuć,
Tak i woźmie prypiewać:

„Miły Charton, miły Sauka,
„Da milejszyż moj Hapon,
„Chachoł jasny, pojas krasny,
„A hałasok! kaby zwon.
„Nia chaczu Sauki, Chartona,
„Mnie życia s nimi nia być,
„Walej majaho Hapona,
„S nim nia budu ja tużyć.“

Piajeć, plaszeć, padbiwajeć,
Usiak wokam za niej bradzieć,
Jak łastaczka padpływajeć,
Az ny choczacca hladzieć.

Ananiaż — woucza jucha!
To uże nieczaho manić!
Jarka reże! i z zawucha,
Aż skrypka jaho zwinić.
Miacielicu prabiraje,
Jomka, hromka, ładny czas!
Drobna smykam padsiekaje,
Zwinić rymka — hudzić bas.
Łokieć upiorszy u brucha,
La kabyłki nos dziaržau,
Dali ścichnuu-dyj z zawucha
Na lawonichu padniau.

Schwaciu Hapon Kaciarynku,
Smieła k siercu pryciahnuu,
Abniauszy rukoj za spinku,
Lawonichu uspryhnuu.

Uhruń za nim maładzicy,
Dzieuki, chłopcy, chto jak zmoh,
Drażać czupryny, spadnicy,
Sumatocha — szto kryj Boh!
At pyłu aż paciamnieła,
Chochat, łopat, szum da kryk,
Jak u harszku zakipieła,
Jak na bydła napau zyk.
Toj uprysiudki, toj wykidki,
Czupryny, jak szczeć, drażać,
Taja bokam, taja skokam,
Daj tak waźmuć prypiewać:

„Ach kaliż ja u matulki była,
„Jak wiszeńka u sadoczku ćwieła,
„Papałasia złomu duchu! mużyku,
„Jon wysuszyu, jak lipinku u duchu.
„Najechała powien dwor tatarou,
„Da uzialiż majhož muża u pałon,
„Nie żalżeż mnie szto jaho uziali,
„Tolka szkoda szto nia krepka swiazali;
„Jon pahaniec uciaczeć, uciaczeć,
„Mnie hałouku natauczeć, natauczeć.
„Trebaż budzia sciarażczysia, uciakać,
„S warabjami pad strachoju naczawać.“

Dali kryknuła Taciana,
Abniauszy za szyju Jana:
„Paszou Janka u hryby,
„Taciana uapieńki,
„Spatkalisia, abnialisia,
„Jak dzietki maleńki.“

A za nieju Chalimon,
Hudzić, jak carkieuny zwon,
„Oj Boże moj, Boże!
„Na szto ja radziusia;
„Sastareusia, jak sabaka,
Dasiul nia żaniusia.“

Pierestau — Hapka splasnuła,
Dyj tonieńka zacianuła:
„Na ulicy kurta bresze,
„A da mianie miły czesze,
„A czy czesze, czy nia czesze,
„Da nia daram kurta bresze.“

Wot tak plaszuć prypiewajuć,
Chochat, łopat, kryk i zyk,
Aż pad strop pył padmiatajuć,
A jak rezau — reże smyk!

Aż tut skryp!… dzwiery suzdrom
Razczynilisia… trawoha!
Bo z wojtam sam Akanom
Jak tut — znaszlisia uparoha.

Usia achwota pryustała,
Na usiech strachatnia napała:
Ananiaż jak uciau!
Pachinuusia napiarod,
Pa usich strunach zapiszczau,
Tak konczyusia karahod.

I Haponu nie da tańca,
Jak Akomana, pahańca!
Jon uhledziau, tak prystau,
Na usio horła zakryczau:

„Oj budzież nam ciopleńka bratki!
„Chto małady uciekaj s chatki;
„Nia daram stali szaptać,
„Szto niekrutau buduć brać.
„Pabiraj ich lichi bies!
„Chto duż uciakajma ules.“

Tut nastała sumatnia,
Usiak biażyć maulau s ahnia,
Adzin dzwiery wypiraje,
Druhi ciśniecca pad stoł,
Toj czerez akno siahaje,
A Hapon chwaciu za koł,
Dyj spinoj stauszy ukucie,
Jak miatłoj usich miacie.

Wot kali pokurciau tucza,
Hurmam miadźwiedzia asadzić,
A jon, sa złości marmucza,
Jak katoraho pahładzić,
Toj z bolu jauknie, toj bresze,
Tak Hapon nasz kołam czesze.

Jon wiarcieusia kaby ujun,
Siudy i tudy kidausia,
Nia żaleu, biu chto papausia,
Ale i Koman cikun!
Hladź! usiakije płachciny,
To każuchi, to piaryny,
Na Hapona stau kidać,
Nia dziważ było pajmać:
Jaho biednaho zwiazali,
Dyj u kałodki skawali;
Hodzi wadzić karahod,
Kaciarynkaż pabladnieła.
Zapłakała, abamleła,
Pryszou na ich czorny hod.