Старонка:Z rodnaha zahonu (1931).pdf/16

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

sapraŭdy, zwyčajnym prykryćciem ad palicyjnych atakaŭ rasiejskaj ułady.

Dyk woś małady Astramowič, idučy za hołasam swajho duchowaha pokliku i paddajučysia socyjalnym upływam swajho času, pastanawiŭ słužyć narodu z wiaršyn nawuki Chrysta, paświačajučysia słužbie Jahonaj.

Tak pastanawiŭ Astramowič. Ale pajści pa zadumanym šlachu synu niezamožnaha sielanina nia było lohka. Šukajučy, widać, maralnaj i materjalnaj apory ŭ swaich pačynańniach, Astramawič niejkim čynam natrapiŭ na ks. M. u Wilni, wiedamaha nienawiśnika biełaruskaha adradžeńnia. Ksiondz hety nie adčuŭ dušy paeta, ničoha nie pamoh i adniośsia da jaho, kab nie skazać bolš, całkom niaŭwažna. Rodny brat Astramowiča, na majo da jaho zapytańnie ab žyćci paeta ŭ ks. M., adpisaŭ dasłoŭna: „mahu tolki skazać toje, što apieka henaha ksiandza nad maim bratam była „apiekaj skacinnaj“, jak heta piša Bahušewič u swajej „Dudcy“.

Sapraŭdy, widać, było tak. Wiedajučy ab znajomstwie Ziaziuli z ks. M., ja asabista ŭdaŭsia da jaho, prosiačy ab patrebnyja mnie ab paecie wiestki. Na ŭsie maje zapytańni pačuŭ ja ad henaha ksiandza adzin charakterny adkaz: „Astramowicz był u mnie, to dureń jakiś“…

Tymčasam padaśpieła wajskowaja słužba i Astramowič apynuŭsia ŭ rasiejskaj žaŭnierskaj kazarmie. Dumki adnak swajej ab duchoŭnickim stanie nie pakinuŭ i tut. Paśla wojska spatykajem užo Astramowiča klerykam uspomnienaj Pieciarburskaj seminaryi.

Heny-ž ks. M. pamiataŭ ab Ziaziuli i ŭ Pietrahradzie, dzie mieŭ jon upływy i dzie razam z padobnymi sabie staraŭsia nie dapuścić