Старонка:Rodnyje zierniaty (1916).pdf/127

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Leŭ i čeławiek.

U mieście Rymie adzin čeławiek ukryŭdziŭ swajho niawolnika. Niawolnik uciok. Hod paźniej niawolnika zławili i za zbiehi pastanawili kinuć jaho na strawu dzikim źwieram. Hladzieć na hetu káru sabrałosia mnoha narodu.

S kletki wypuścili ahromnaho lwa. Jaho nie karmili try dni. Z jaraściu kinuŭsia strašny źwier na asudženaho i zaryčeŭ: ad jaho ryku zadryželi ścieny ŭsiaho budynku. Ale raptam jon strymaŭsia, krepka paciahnuŭ u siabie pawietre, bytcym abniuchiwaŭ niawolnika, i staŭ bić siabie chwastom i skakać kruhom asudženaho. Usie zamierli, ŭsie čekali, što wo-wo razjareny źwier adnym udaram łapy kinie nieščasnaho na ziamlu i razarwie na kawałki. Ale jak-že ŭsie zdziwilisia, kali ŭbačyli, što leŭ liže ruki henamu čeławieku, jak sabaka liže swajmu haspadaru. Asudženy spierša ničoha nie razumieŭ: jon uwieś zamior sa strachu. Ale, kali leŭ dalej da jaho łaščyŭsia, čeławiek uwažna pryhledzieŭsia da lwa i sam pačaŭ łaščyć i hładzić cara pustyni.

Zdziŭleny narod kryčeŭ: „Darawać hetamu čeławieku!“ Usich zdziwiło, što leŭ nie razarwaŭ jaho. Pačali raspytywać. I čeławiek wo što raskazaŭ:

„Kali ja ŭciok ad majho pana, mnie pryšłosia iści pa pustyni. Raspaleny piasok paliŭ maje nohi. Sonce niemiłaserna piakło mianie, a kruhom nie było ni wady, dy dreŭka, ni trawicy. Usiudy byŭ adzin piasok dy kamieńnia. Ja strašenna zmaryŭsia. Nakaniec ja ubačyŭ adnu piačeru i, kali uwajšoŭ u jaje, to ad zniasileńnia chutka zasnuŭ. Ja byŭ razbudžen strašennym rykam. Heto rawieŭ leŭ. Jaho łapa była ŭ krywi. Jon padchodziŭ da mianie. Ja abmior sa strachu. Ale leŭ padniaŭ swaju akrywaŭlenuju łapu is pakoraj praciahnuŭ jaje da mianie, bytcym prasiŭ pamahčy. Ja ŭbačyŭ u jaho