Старонка:Biełarus. 1913. № 6.pdf/3

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

i dla Boha — paniasiom my ŭsie, ŭsieczysta, cehliny dumak naszych i naszych trudoŭ — i zbudujem Budawańnie wialikaja…

Boh nam pamoże — sonijka ŭstanie — i zaświecić nam lepszaja dola!

Rym.

Piotra Prosty.


Maje żadańnia.

Da was, braty, da was —
Szto dzień, szto kożny czas,
Latu ja dumkaju rupliwaj
Da waszych wiosak, boru, niwau…
Chacia zdalok — hladżu ja zblizka
Na biedna pola, strechu nizku,
Na dolu waszu, na stahnańnie —
I serca pounicca żadańniem…

Chacieuby polam — czarnaziomam
Zrabicca bratawi radnomu —
Pładzić, radzić, szto jon pasieje,
Kab syty byu z swajej siamiejaj.
Chacieuby drewam u polnaj kniei
Dać chaładok u poudzień żniei.
Chacieuby kwietkaju charotnaj
Raswiasialić pahlad markotny.
Chacieuby dobraju wiatrynkaj
Szumieci zbożam, dreu halinkaj,
Łahodna, cicha twar pracounu
Achaładzić bratom sztodzionna.
Chacieuby ptuszkaju wiasnoju,
I letkam, wosianiu, zimoju
Czylikać, lotaci dy pieci —
Pa usim — dzie my jość — świeci.
Chacieuby jasnym ciopłym soncam
Zausiodanki swajoj staroncy
Dać świet dy ciopłaść z wysi u mieru,
Kab kożny u dobrać żyćcia wieryu.
I chmarkaj niebnaj cicha płyć
Paletki rodnyja rasić —
Chacieuby ni daci hroznych chmarau,
Szto bjuć piarunami pażarau…
Chacieuby niebam byci jasnym,
Kab biełarusa baczyć szczasnym,
Kab ludzi dumkaj u wyś lacieli,
Kab stacca dobrymi chacieli.
Chacieuby byci ja u Boha,
Dyk ni dla raju — szczaścia swoha!
A dziela rodnaho narodu,
Kab łaskawym jamu zausiodu
Niabiesny byu Wialiki Pan
Chacieub, braty, być ja tam —
I tam i u rodnaj Bielarusi…
— Ab hetym wieczna ja malusia!

Da was, braty, da was —
Szto dzień, szto kożny czas,
Serdecznaj dumkaju rupliwa
Latu da waszych chatau, niwau…
Chacia zdalok — hladżu ja zblizka
Na biedna pola, strechu nizku
Na dolu waszu na stahnańnie…
— O Boże, zbycca daj zadańniu!

Antoni B.


Klikau mianie brat moj…

Klikaŭ mianie brat moj… siadzieŭ jon u hłybokaj jaminie ciemry, biedny, abiazdoleny. Nia słowy czuŭ ja ŭ kliku hetym, a baluczy stohn pakaleczenaha, hałodnaha…

— Za szto, za szto zabyŭsia ty na mianie? Za szto pakinuŭ ty mianie hetkaho biazdolnaho??..

Czamu paszoŭ ty, bracie, czużoje pole harać, czużym ludziom służyć? Ci-ż my nie razam ŭzhadawalisia, nie razam wyrasli ŭ adnej i tej samaj wioscy ŭbohaj? Ci-ż nie razam s taboj słuchali my sumnych kazak hustaj imiszary. i żudasnaho szeptu adwiecznaho boru? Czamu-ż uciekajesz ty ad mianie, a nie wyciahiwajesz z hamy hłybokaj, kab i ja uhledziŭ światło i sonce, kab i ja staŭsia roŭnym tabie czaławiekam?.. Czamu śmiajeszsia z mianie? Czamu kpinami zbywajesz? Czamu mianie — brata swajho skacinaj abzywajesz? Hlań i uspomni: ci-ż my nie razam wykarmilisia — praŭda — czornym z miakinaj chlebam, ale… ŭ swajej chacie! Ci-ż nie adna i taja samaja mowa nas ŭskalychała — prostaja jana — ale zrazumiełaja — bo rodnaja!..

Dyk, bracie moj, prychodź, śpiaszysia, ratuj mianie bo nia czuży ciabie klicze, a klicze ciabie twoj rodny brat!…

.   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .   .

Hetak klikaŭ mianie brat moj z hłybokaj jaminy ciemry…

Z.