Kasia. (Śmiajučysia puščaje.) Wo tak i treba wučyć, Tacianka! Dobraj nočy wam! Niachaj wam wiesialicca dy śpicca, dy jašče i dzied Apanas pryśnicca!
ZJAWA XI
Tac. (Sumna) Woś i Kasia ǔżo pašla… ŭsie kudyś śpiašač, usim radaść, świata… musić; Zyła, nas usiaho dwaich na świeci, takich i jość, što niama kudy iści…
Zyla. Musić najlepiej, Zyla, zrobiš, kali pojdzieš da domu spać, bo panienka nia ǔ humory siahońnia. (Apratywaje świtku, padychodzić da Tac). Dobraj nočy. (Daje ruku)
Tac. (Nie raźwitywajučysia) Wy, Zyla, pakidajecie mianie. Što-ż mnie tady rabić… Siadu adziniutka i budu płakać. (Schilaje haławu j żartujučy chnykaje.)
Zyla. Maleńkaja Tacianačka jaje pakryǔdzili… Nu dy dość użo budzie. Nia płač, mama kupić… karalewiča… miodam pamaża…
Tac. (Padnimaje haławu, nudna ǔśmichajecca) Śmiajeciesia z durnoj wučycielki.
Zyla. (Chwilinu dumaje, dalej strachanuǔšy haławoju.) Ech, Zyla, Zylka!
Tac. A što tam takoje?
Zyla. Dy toje, što Apanas łajecca, čuiecie