Перайсці да зместу

Старонка:Pierszy pramień (1929).pdf/77

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Dosić nam jaje. Choczam wiasny!

I niama wiedama, jak to jano prajszło-b na tym schodzie, kab nie ŭwajszoŭ stareńki żabrak i nie paczaŭ żalicca na zimu.

Praŭda: wuszy byli admarożany, ruki pakrepszy, świtka parwanaja, sam jon dryżeŭ ad ściuży. Uwieś schod zakryczeŭ u wadzin hołas:

— Nia choczam zimy! Chaj wiasna jdzie da nas!

Biednaja zima zapłakała horka na ludziej.

Ślozki jaje ciakli iz strech, bili pa abałonkach, raźliwalisia pa ziamli, źbiahali ŭ łuży, z łużaŭ u reczki, z reczak u mory, z moraŭ u akijany.

A wiasna śmijałasia, strojiłasia ŭ kwietki, harcawała pa paloch, pieściłasia pa sadoch, szczabiatała z ptuszkami, caławałasia z dzietkami, aż pakul nie paswaryłasia z letam.

Chto ciapier abdaleje? skażecie, dzietki, sami.