74. Swarba wiasny ź zimoju.
Paswarylisia wiasna ź zimoju, nu j dawaj adna adnej na złość rabić.
— Ja, każa wiasna na zimu, nia budu z taboju szmat hawaryć! Za kaŭnier i tak szpirhanu, szto aż za lasami ty ŭ mianie apynieśsia!
— Maŭczy, maŭczy, — burczeła biełaja zima: chiba ja ciabie ŭ barani roh zahaniu; jak ścisnu, to aż tabie wylezuć woczy.
Nu j paczali adna adnej na pierakor rabić. Zima paŭzie z marozam, — wiasna lezie z adlihaj, i jznoŭ niama poradku.
Ciarpieli ludzi, ciarpieli. A paśla dawaj schod źbirać, dawaj radzić, na czyjoj tut staranie jim stać.
Adnyja kazali:
— My jaszcze nia wymałacili zbożża, nie nawazili droŭ, nie adpaczyli paśla letniaje pracy. Chaj pabudzie zima!
Druhija jznoŭ kryczeli:
— Won zimu! jana nas pamarozić. My j tak łapci pataptali, każuchi abadrali.