Гэта старонка не была вычытаная
73. Woŭk i sabaka.
Chudy woŭk chadziŭ kala wioski i sustreŭ sytaha sabaku. Woŭk i pytajecca ŭ sabaki:
— Skaży, sabaka, adkul wy sabie jadu biarycio?
Sabaka adkazaŭ:
— Ludzi nam dajuć.
— Musić wy ciażkuju służbu ludziom służycie? — pytajecca iznoŭ woŭk.
— Nie, naszaja służba nie ciażkaja: naszaje dzieła ŭ noczy dwor ścierahczy.
— I tolki za heta was tak kormiać? — każa woŭk. Nu dyk i ja-by zaraz u waszaju służbu pajszoŭ, a to nam, waŭkom, nadta ciażka dabywać jadu.
— Szto-ż, jidzi — skazaŭ sabaka, — haspadar i ciabie, jak nas, karmić stanie.
Woŭk rad byŭ i pajszoŭ da ludzioŭ na służbu.
Ale staŭ użo jon u waroty ŭchodzić, kali baczyć, szto ŭ sabaki na szyji abciorta poŭść.