Zbożża pażataje ź niwaŭ pazwożana —
Hołyja honi samotna lażać.
Nieba dażdżliwaju chmaraj abłożana.
Traŭkaj nia hraje swajoj sienażać.
Kwietki nia świeciać hałoŭkami jasnymi;
Kusty biaź listu, biaz krasak stajać.
Z hetymi wosieni dniami biaskrasnymi
Ciażkija dumki u serca laciać.
Wolchi, rabiny, asiny ź biarozami
Listam pażoŭkłym tużliwa szumiać.
Chutka nadyjduć zawieji z marozami,
Wietry z śniahami iznoŭ palaciać.
Tolki wysokija chwoji jihlistyja
Wieczna zialony swoj każuć ubor.
Dniami zimowymi ciomna-jimhlistyja
Buduć czarnieć nawakoł, nauzor.
Zimu paczuŭszy, miadźwiedź niespakojicca,
Chodzić pa lesie, szukaje biarłoh.
Chmurny i złosny, pakul supakojicca,
Horsz na skacinku, na ludzi naloh.
Husi i kaczki hurtami źbirajucca.
Chutka na poŭdzień zusim palaciać.
Cheŭra za cheŭraj na reczcy źmianiajecca
Uranku kryczać, na wadzie łapaciać.
|