Pan moj, Stólnik, pryniáú szlachcica byu radý,
Bałazié sabierális úzámak na parády. —
Choć pan wialík, uhaszczáje mauláu sabié rounych,
Samóha, druhou jakó, usialákich króunych; —
Toz i zhardziéu wusácz nasz uléższy mież panóczki,
Użdumau jon, swátacca do pańśkoje doczki: —
Nia praszony czasciéńka do zámku prybíusia,
Woś u swajój chacínca, upałácy rozżýusia,
I chaciéu ładzić swádźbu, — da basz uhadáli,
Jaho czórnaju júsżkaj tam paczastawáli,[1]
Sumiéu, jon jak ná licha! dóczce spadabacca,
Tolka bajáłas wiélmi bácku utom pryżnácca. —
Było to za Kaściuszki, stajáu pan kachany
Pry zakonie, szto utrécim máje byu pisany, —[2]
Zbieráú Kamfadarátam szlacht dziéle pamóczy; —
Aż maskál ukrúh abniáu zámak adnój nóczy. —
Ledź uśpiéli sharmáty strélić na trawóhu, —
Pazamykáć usie dzwiéry, zawalić daróhu. —
Bylí tólka u céłym zámku ja, dýj pány,
Kúchar, kúchcikau dwóje, usí troje pjány,
- ↑ Czórnaja júszka, pádana za abiédam, czy wiaczéraj maładómu czaławiéku, katóry swátajecca da dziéúki, znáczyła szto iz swátańnia niczóha nia búdzia, szto jamú atmaulájuć pánny. —
- ↑ Zákan tréciaha mája byu písany u 1793. hadú: hény zákan byu wiélmi múdry i dla usiech ludziéj mieu pryniaści szczáscia. — U tom zákanie stajáła, szto kalí chto, chaciáb iz czużój ziamlíi stúpić nahój na pólskuju, toj máje być wółnym czaławiékam. — Sumiéżnyje cárstwa nia zhádzílisia na tojá sztob u palakóu byu takí zákan i stáli s nimi wojawáć, woś usiá żmál szláchta sabrałásia u hromadú sztob baranícca. — Hramadáże takája zwáła sia kanfadarácia, a chto byú u toj hramadzié kanfaderátam. —