Da choć mólicca szczýra, — s ukósa zirkáje
Na Tadaúsza, chítrym wókam jon mirháje; —
Pasla pa nósie páłcam chłapcú pahraziusia; —
Tadaúsz Dabradziéja jak nia naprasíusia,
Sztob skazáu dziéle jakój swárycca pryczýny,
Da słaucá nia dabúdziesz wos at starawíny: —
Sciahnúu kaptúr na wóczy, dyj maliusca Bóhu,
Toż dziaciúk za strałcámi pusciusia udaróhu.
Utu póru strałcý miham sdziarzáli sabáki,
Usiak prystáu, — paládź! mérem daróżnyje znáki;
Adzín druhómu cíchaść mírham zalacáje, —
Usié hladziáć na kámień: — tut Sudździá macháje
Rukoju, — daje prykáz, jak paczáć achwótu, —
Strałcý łádziać parádak na takú rabótu.
Rajent s Kúsym, — s Sakałóm Acésar hatówy,
Padjażdzájuć da Sudźdzí, sztob napaczáć łówy; —
Tadaúsz wýpiaradziu usích, basz narókam,
Stau pry Sudździ, na dziwa żadnym hladzić wókam,
Daunó báczyú achwótu, — a narallí széraj
Zájczyka wyhladájesz darmá zrénkaj szczéraj: —