Sam Wóźny sumiéu łádzić s pójasam prybórku,
Toż jahó atwiazáuszy, kónczyu tak hawórku:
»Sztoż złóha szto piaraniós ja stałý da zámka?
Toż nam karýść, a urahám zapáła uże klámka,
Bo kali ab toj pałác s hráfam sudý wódzim,
My ciapiér u dziarżeńnia práuna jahó uchódzim.
Choć brytanóm praciunik s námi zajadáusia,
Dakáżem szto toj pałáć za nami astáusia.
Woś kalí chto u zámku haściéj prynimáje,
Recz piéuna, szto to miéńnia swaim uważáje:
Sámychże pracíunikau zazawióm u świetki. —
Pómniu, — za maích czásau bylí spráwy hetki….« —
Zasnúu Sudźdżiá i Wóźny císzkam szou u siéni,
Sieu pry świéczce, kníżaczku wýnuu iz kiaszéni,
Katóruju szanúje, jak malitwy Bóhu,
Katóru nosić s sabój, dyj biaré udaróhu.
Spísan tam trybunálskich sprau lajastrówy wialíki,[1]
S katóra uzymáliś paparádku klíki:
Próstym ludziám to prózwiszcz lajastrówy kárty,
Wóźnamu, — to pa pracy haréłki pou kwárty.
- ↑ Trybunáł, — to sud wyższy, u nim ważnyje sudzilisia spráwy, katóryje wóźny pa lajéstry wyklikau.