A ciapiér nia pytájsia skahó jon radzíúsia,
Atkúl pryszóú, jak żywié, dyj skim ażaníúsia;
Woś kalí nia danósczyk, kalí nia úsiarmiázie,
S czéściju prynimájuć jahó úkóżnam rázie.«
Tak káżuczy, pawióú jon úkruh wóczy cikáwy,
Bo choć práúdaj swiacíli stáraha raspráwy,
Da wiédaú szto maładzież to nia spadabáje,
Kali chto choć razúmnu, da dóúhu recz máje.
Ale úsie u razdúmj słúchali hłubókam;
Sudździá Padkamóraha papytáúsia wókam,
Padkamóry i maúczáú, da wídnaż to była,
Szto takája recz Sudździ wiélmi jamú miła.
Smáúknuú Sudździá, jon kiwáú jaszczé haławóju,
Toż Sudździa naljé czárki szczýraju rukoju,
Dyj ciáhnie znoú powáżna. — »Gréczność recz nie máła,
Woś kali úsiak spaznáje jak kamú prystáła,
Szanawáć czaławiéku czésnaść, wiek i czýny,
Sam siabié aszancuje, dziéle toj pryczýny. —
Kalí czásam chto swajú wáhu chócze znáci,
To na pracíúnu wáżku swyk kahó sażáci. —