Старонка:Pan Tadeusz (1859).pdf/104

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Tak dzíuny, jak brylánt toj, szto aż wóczy ciemić:
Miéu ja smycz tu pakinuć dla dziaciéj na pámiać,
Kalíb tolka żaníusia. — Darawáu mnie jejé
Kniaź Daminík, jak sa mnoj palawáu pa kniéje[1]
S Sanhúszkaju Marszáłkam, — a s námi badziausia
Anaráł Majén upóli: — s ními zakładáusia
Ja ab majú sabáku, - padyszóu ich sztúkaj,
Na dzíwa piać szarakóú uszczúu adnój súkaj.
Spráwa ta na kupískaj dziéjałaś dalínie;
Kniaź Radziwiłł dasiédziec nia moh na kanínie,
Ssiéuszy abniáu jón szczyra, charcícu tu łáuku,
I pacaławáu tréjczy u sámu hałouku,
Paślá tréjczy udýryu kalá mórdy blíska,
Dyj skazáu budź wialíkaj kniahíniaj s kupíska!
Tak Napalon Kniaziámi anaráłau stáwiu
At miest tych, na katórych siabié chto prasłáwiu

Taliména nia ráda słúchać hény swáry,
Chaciéła iścí upola — i szukáła páry;
Uziała łúbku, dyj káże: — »wídna szto panóczki
Rády siadziéć u cháci, — ja idú uryżóczki:

  1. Kniaź Daminik Radziwiłł Wiélmi baháty pan Litóuski, — lubiu jon mysliustwa. Jak prancuzý i palaki bilisia s Maskáuśkaju síłaj, to jon swaím kósztam pastáwiu połk ułánau — Pamier u prancúzkaj ziamli. —