I dušna, i ciesna, — i serce samleło
Mnie tut na čužynie, zdalok ad swaich…
Jak ptuška, na skrydłach lacieć by chacieła,
Jak chwała pa mory, płyła by da ich!
Zniałasia-b, zdajecca, rasinkaj na chmary,
A chmary by wietram kazała ja hnać
Daloka, daloka, hdzie śniacca mnie čary,
Hdzie bory hustyje nad Niomnam šumiać,
Hdzie pacierkaj biełaj Willa prabiehaje,
Hdzie Wilnia miž horaŭ hniazdo sabie ǔje,
Hdzie kožna daroha i kryž mianie znaje,
Hdzie ǔsio — usio čysta wiarnucca zawie!
Tam ja naradziłaś i wyrasła ǔ wolu,
Tam pieršyje słowy wučyłaś kazać…
Zatoje siahońnia lacieła-b stratoju
Tam z imi, z usimi Hod Nowy spatkać!
Oj, miłyje, miłyje, śnieham pakryty
Zahony, lasočki, darožki maje!
Ech, jak wy u sercy maim niezabyty,
Jak časta abraz waš u dumcy ǔstaje!
A wy, bledny twary, panureny ǔ pracy,
I ty, druh moj — smutak z ich śloznych wačej,
Prymicie siahońnia prywiet moj haračy,
Kab žyć nam było ǔ hetym hodzie lahčej!
|