pahibali tak horda, wiasioła i wolna, pakinuǔšy dumki ab śmierci!
„I ja byŭ wiasioły i hordy. I mnie pačućcia woli chwala, nalunuǔšy, ŭpałyje hrudzi wysoka ŭ haru padyjmała, zmywajučy s serca ŭsiu cinu. I ǔsio, što ŭ im spało hłyboka, tady prabudziłosia razam, zrabiłosia celnym, mahutnym.
„I čuŭ ja, swabodny i mocny, tak, čuǔ, što i ja čeławiek!
„Minułasia hroznaja bura, a more dasiul ješče bjecca.
„Ŭ biazmiežnym świncowym abšary ŭzdymajucca dzie-niedzie chwali, iduć biez nadziei, biaz woli, panura da bieraha lunuċ, ab skały udarać biazsilna i zhinuć z hłuchoju nudoju…
„Škada mnie was, šeryje chwali, škada ŭsiej dušoj nadarwanaj, ŭsim sercam, užo apuściełym: wy-ž rodnyje siostry maje!“
Užo paśla taho, jak hety narys byǔ napisan, u Wilniu pryjšła wielmi sumnaja wiestka: Maksim Bohdanowič zyšoǔ z hetaho świetu.
Spoŭniłosia toje, što pračuwała duša pieśniara…
Heta — strašennaja utrata dla biełarusaŭ, tym bolej ciažkaja, što miž pieśniarami Maładoj Biełarusi nima nikoha, chto byǔ by choć krychu blizak da Bohdanowiča, chto zamianiŭ by jaho. Ciažkaja, bo toje, što hety „pieśniar čystaj krasy“ daŭ swajmu narodu ŭ pieršyje hady swajej tworčaj pracy, stanowić tolki małuju častku taho, čaho možna było ždać i žadać ad jaho. I ŭsiož taki literaturnyje zdabytki Maksima Bohdanowiča, z jakimi my paznajomilisia da pačatku wajny, staŭlajuć imia jaho ŭ historyi razwićcia biełaruskaj literatury na adno z najbolš pačesnych miejsc.