Перайсці да зместу

Старонка:Našy pieśniary (1918).pdf/58

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная


Spakojna Muzie jon i prosta ŭ wočy hlanie,
I budzie za luboŭ da zdolnaści swajoj
Apraŭdan Muzaju i ŭłasnaju dušoj.

Pa takoj darozi išoŭ i Bohdanowič. Jon nie wyjaŭlaŭ taho šyrokaho tworčaho razmachu, jak napr. Kupała, ale apracoŭwaǔ, šlifawaŭ, bytcym dyamant, kožny swoj wierš, kožyn radok, i jany bliščać roznaćwietnymi blikami, jak praŭdziwyje brylanty, katoryje swoj blesk biaruć ad prywyčnaj ruki šlifoǔščyka. Wiadoma, kab šlif daŭ tuju cudoŭnuju ihru świetu, katoraja tak wabić naše woka, treba, kab brylant byǔ praŭdziwy, čystaj wady. Hetak sama i artystyčnaja forma wieršaŭ Bohdanowiča očaruje nas nia tolki układam słoŭ i zykaǔ, ale i ŭlitym u jaje natchnieńniem ščyraho paeta.

Apryč drobnych wieršaŭ, praŭdziwych žywych krasak, z jakich splecien jaho „Wianok“, Maksim Bohdanowić u apošnich pierad wajnoj časach pačaŭ pisać wialikšyje rečy — paemy. Ale z hetaj staranoj tworčaści jaho my ješče mała znajomy. Niačyśleny sproby Bohdanowiča pisać takže prozaj, s pamiž katorych zwiertajuć na siabie asabliwuju uwahu jaho „Muzyka“, „Nad moram“ i inš. Woś, proba jaho paetyckaj prozy — „Nad moram“ („Naša Niwa“ № 42—1910 h.):

…Učora jšče bury raskaty hrymieli, wyŭ wiecier šalony, nasilisia čajki nad moram, jak biełyje śniežnyje komja, i ciomna-zialonyje chwali u wyšu ǔzmywali ścianoju, rassypaŭšy biełyje kudry, — ŭzmywali, kacilisia ŭ mory, adna za adnej nabiehali na dziki, abrywisty bierah; i buryje skały traślisia pad wahaj ich ciažkich udaraŭ, swaimi hrudziami na bryzhi wady razbiwajučy hłyby.

„Pawietre stahnało, i chwali pad hrukat i huł