Перайсці да зместу

Старонка:Našy pieśniary (1918).pdf/16

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная



I sabrało nieba jasna
Blesk usich kaloraŭ
Strojna, dziǔna, sahałosna,
Jak-by peśnia choraŭ!

(„Uschod sonca“)

Takuju harmoniju „jak-by pieśnia choraŭ“, bačyć Kołas u pryrodzi; harmonii tej nie narušajuć nawat takije sumnyje, biezpawarotnyje ǔ žyćci čeławieka rečy, jak sama śmierć. Cichim spakojem wieje ad apisańnia wiaskowaho mahilnika:

Kruhłaje pole. Hory, kamieńnia;
Les na krajoch, jak ściena.
Cicha usiudy. Nudna na sercy…
Ptuška nia kryknie nidzie ni adna.

Mohiłki ǔ poli adny-adziniutki.
Prasły hniłyje na ziemlu lahli.
Kryž pachinuŭsia, jak kwielka u bory…
Mnoha ich, mnoha lažyć na ziamli!

Kučka biarozak, wierba dy chwoinka…
Wiecier razwiejaŭ ich, doždž spałaskaŭ…
Woś dzie ad hora mužyk adpačynie,
Woś, dzie jon dumki i ślozy schawaŭ!

(„Mohiłki“)

Pryroda razwiewaje nudu paeta i ŭ wastrozi. Skolki radaści daje jamu kwietka, niejkim prypadkam rasćwiǔšaja ŭ wastrožnych ścienach!

Za aharožaju, pierad wastroham,
U cichim kutočku adna