dzieleny ad školnych tawaryšoǔ i tawaryšoǔ pracy, jon spatykaǔsia z imi ǔ časi świat u swajej Mikałajeǔščynie, dzie ŭsie siabry z hodu ǔ hod zbiralisia razam. Z imi jon i abdumywaŭ mučуǔšaje jaho, jak pedagoga i biełarusa, pytańnie, čamu dzieciam biełaruskim dziejecca hetkaja kryǔda, čamu ich prymušajuć zmałku dzion wučycca ǔ čužoj mowie i zabywać usio swajo rodnaje? Pad toj čas (u kancy 1906 h.) ŭ Wilni pačala ǔžo wychadzić pieršaja biełaruskaja lehalnaja časopiś „Naša Dola“. I Mickiewič, z rańnich let prabawaǔšyj układać wieršy, zawiazaŭ z redakcijej hazety žywyje znosiny, a ŭ Nr. 3 „Našaj Doli“ my ǔžo čytajem pieršy drukawany wierš jaho „Biełarusam“:
Ustańcie, chłopcy, ǔstańcie, bratki, Čy-ž my, chłopcy, ruk nie majem? Wyjdziem razam da raboty, |
Hety pieršy wierš, padpisany dobra wiadomym pseudonimam „Jakub Kolas“ (jak narodny wučyciel, Mickiewič byŭ prymušen ukrywać swajo supracoŭnictwo u „kramolnaj“ hazeci), najlepiej charakteryzuje kirunak, u katorym razwiwałasia dalejšaja paetyckaja tworčaść maładoha pieśniara-narodnika. Horača mi-