Перайсці да зместу

Старонка:Mahnušeŭski, Paŭluk Bachrym, Babroŭski (1937).pdf/35

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка была вычытаная

A pa sienažaciach nia pojdzieš za lesam,
Bo chto-ž kasić budzie? Chiba jon sam z biesam!
Pryhon jak urwiecca j tałaki nia stanie,
Skončycca adrazu ichna panawańnie.

Tady jany chiba, što biada, paznajuć,
Bo ciapier nikoli nam nie spahadajuć:
Idzi, tolki, chamie! Ot i ŭsia haworka!
Z našaj pracy hrošy składajuć da worka.

Daj nam, Boža, tolki skorańka pryždaci,
Kab mahli spakojna pasiadzieci ŭ chacie,
Pana nie bajacca i wojta zahadaŭ,
Było-b u nas bolej i dabra i ładu.

Nie adzin skazaŭ-by: „Moj panie Ściapanie,
Budź łaskaŭ, siahońnia prydzi na harańnie,
Zapłaču, što chočaš, wodkaj pačastuju,
A dla twaich dzietak haścinca daruju;

Kali łaska, zaŭtra padbiažy z kasoju,
Žonka, dočki z sierpam, a syn z baranoju,
Naŭpierad i hrošy, bo mnie raz płacici,
Bo ja ciabie znaju, nia ŭmieješ krucici“.

A oś kali licha, jak wuža, pryciśnie,
Nie adzin zastohnie i nie adzin piśnie,
Bo hodzie nad nami ździekawacca sroha,
Prydzie i na pana karańnie ad Boha.

Jany nas hłumili, płakać nie dawali,
Winien ci nia winien, biez kanca karali,
A ciapier im samym toje dastaniecca,
Što nam dasiul była, to na jch ščaŭpiecca.

Niachaj daść Boh caru našamu zdaroŭje;
Niachaj našaj doli skaštujuć panowie;
Niachaj jaho rodu Boh ščaście hatuje,
Što jon našu braćciu wolnaściu daruje.