Перайсці да зместу

Старонка:Mahnušeŭski, Paŭluk Bachrym, Babroŭski (1937).pdf/31

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка была вычытаная

Hrazy jak nia budzie ad dwara nad chamam,
Zabjucca, pakolać na wiek wiakoŭ amen!

Mužyk biez harełki pierabyć nia moža,
Pjany nia ustupić, ścieražy Ty, Boža,
A jak stanie bicca, kała jamu treba,
Choć dziaciom u chacie niama kuska chleba.

A jak pana maje, to mužyk baicca,
Choć kary nia woźmie, to choć nadryžуcca,
Bo znaje, što pan ich za usio skaraje;
Z chama nic nia budzie, jak pana nia maje“.

Ot, bracie, pany jak padłyhać umiejuć,
Prad carom u wočku na nas pleści śmiejuć,
Im heta niasmašna kostka ŭ horle stanie,
Jak mužyk biaz pana wolnaści dastanie.

Što chočuć, to bajuć, łhuć, jak sami znajuć,
Wieryć im car śmieła, jany łasku majuć,
A my, biedny, bracie, cierpim skroź niawolu,
Praklinajem žyćcie, swaju horku dolu.

Praŭda, što nia čuli dziady ni ajcowie,
Kab nad mužykami nia byli panowie,
Dy ciapier na świecie ŭsio inačaj strojać,
Užo na siarmiahi dy surduty krojać.

Tresnuć jany, łopnuć, užo ich nia budzie,
Bo ŭžo rečy stali u cara u ludzi:
Kab byŭ mužyk wolen, dy car jaho panam,
Kab nia śmieŭ nikoli zwać pan jaho chamam.

Budzie toje, bracie, daždžom, moj Ściapanie,
Što pan na nas skaža: moj kachany panie.
My na ich nia hlaniem i šapki nia zdymiem,
Choć blizka nas buduć, nia kłaniaŭšyś miniem.