,,Nia dziwisia, panok, jak žywu
Mnie nichto nie pamoh budawać,
Choć laniwym na świecie sływu,
A mahu świet karmić - hadawać.
Ty-ž paznaŭ, što u knižkach staić;
A tam rozumu šmat ad wiakoŭ
I ŭsio možaš pa knižkach rabić,
A hdzie-ž knižka dla nas, mužykoŭ?"
"Strašnaja praŭda! - kaža piaśniar naš Kaz. Swajak, razwažajučy hety wiers. - Usie, chto waładaŭ nami, tolki staralisia wyssać z trudu našaha najbolšuju karyść, a kali stawili jakuju budoŭlu dla kultury, dyk mieryli jaje na swoj kapył i na jaho kroili duchoŭnyja i ekanamičnyja patreby Biełarusa. I woś dziwa! Najpierš botam na hety kapył staŭsia naš niekališni prawadyr hramadziansta-biełaruski šlachcic, a paśla na toj-ža kapył pašoŭ mieščanin, a ŭ kancy pryjšła čarada i na sielanina. Ale hety schamianuŭsia, žachnuŭsia, bačačy, jak daloka zajšli šaŭcy duš ludzkich i - jak Bahušewič - kinuŭ swaim prawadyrom u wočy zdradu i... pajšoŭ swajej darohaj".[1]
Nia hledziačy adnak na biespraświetnuju ciemnatu, jakaja spawiła dušu Biełarusa, duša heta kryje ŭ sabie šmat świedamaści ab swaim pałažeńni, šmat hłybokaj pryrodnaj mudraści.
Praz usie hetyja hramadzkija złybiedy, u jakich apynuŭsia Biełarus, piaśniar bača, što usio-ž jany niazdolny całkom zabić u narodzie pačućcia sprawiadliwaści, pačućcia tej kryŭdy, jakuju jon znosiŭ, zabić lepšaj častki dušy narodu.
Wiers "Woŭk i awiečka" apiswaje, jak woŭk, zabraŭšy barančyka, prychodzie da matki, prosiačy jaje, kab jana pašła ŭ adwiedziny da synka, kab pahladzieła, jak jamu ŭ waŭkoŭ dobra, jak jon užo susim staŭsia da ich padobnym. Ale awiečka waŭka paznała i jaho namowaŭ nie pasłuchała.
"I awiečka, choć durnaja,
A waŭka paznaje" - kaža piaśniar.
- ↑ Fr. Bahušewič piaśniar biełaruski. "Krynica", 1920, Nr Nr. 2, 3, 4 i 5.