i dla Biełarusi maje jon nie abyjakuju wartaść... Rod Bahušewičaŭ nia minula taja samaja dola, jakaja tak mnoha zachapiła synoŭ biełaruskich i addała ich na słužbu "kulturnaha" susiedztwa. Kali-b chto spytaŭ, skul widać, što taki Ad. Mickiewič nia byŭ Biełarusam - adkažuć, što świedkam jaho twory. Nu, peŭna! Tak woś z tworaŭ swaich Bahušewič pakazywajecca nam, jak čysty Biełarus i hetaha nam dosyć, kab pastawić jaho miž swaimi piśmieńnikami, choć radnia jaho mo' i nie pryznajecca da Biełarusi. Choć paezija Bahušewiča ahułam dawoli abjektyŭnaja i mała jon pakazwaje z-za jaje swajho twaru, wyhladu swajej ułasnaj dušy, adnak u joj znachodzim niekulki silnych wyražeńniaŭ, z jakich jon wyhladaje, jak Biełarus idejny i z metaj, jakoj nia śmieli pastawić papiarednija biełaruskija piśmieńniki...
Bahušewič u swaim žyćci štodziennym byŭ demokratam, heta znača, što jon nie addzialiŭsia cełaj proćmaj ad sialan Biełarusaŭ, jak zrabila šlachta inšaja. Jak adwakat, mieŭ jon častyja znosiny z prostym čaławiekam i hetym samym moh dobra paniać skład jaho dušy. Lubili Bahušewiča ŭsie za dastupnaść i hładkaść biełaruskaj hutarki, u jakoj jon zaŭsiody źwiartaŭsia da Biełarusaŭ. Paznaŭ jon jaknajlepš kryŭdu, jakaja dziejełasia na biełaruskaj ziamlicy i baraniŭ našaha brata nia tolki słowam, ale i dziełam...