Старонка:Dudka białaruskaja Macieja Buraczka.pdf/50

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Wot u tydzień wiazuć heta
Chryścić mianie da „Makrowa“,
Kumoŭ dwoje i kabieta.
U „Aborkach“ most sarwała,
A jaż byŭ. — czuć żywy, słaby.
Rada-ŭ-radu, na tym stała,
Szto achryściać z wady baby.
Z „Biaraziny“ żmieniaj wady
Kuma sama zaczarpnuła,
Pamatała siudy-tudy,
Trejczy na mianie linuła.
„Wot i chrest uwieś tut, każe,
„I ksiądz chryscie hetak sama,
„Tolki jeszcze czymś pamaże,
„A chłopcu ŭsio roŭna-jama!
„Choćby żywym choć dawieźci,
„Kab darohaj nie skanała, —
„Skażuć — kiepska wiazła hdzieści,
„Abo tuha spawiwała“!…
Hetak miania pachryściŭszy,
Wiazuć nazad ŭżo da matki.
Woczy dobra pazaliŭszy,
Ledwie uniasli da chatki.
Zakusiŭszy tut jak treba,
Pakumalisia i kwita:
Baba ŭziała bochan chleba,
Plaszku wodki, torbu żyta;
Razyjszlisia i pasnuli.
Matkaż mianie kałychaje:
„Luli, szepcze, synok, luli“…
A jak zwać? — sama nia znaje.